czwartek, 17 stycznia 2013

Ile Anglii jest w Chelsea?!

W poszukiwaniu powodów złej formy.

Od dawna zarzuca się nam, że mamy w klubie zbyt mało angielskich piłkarzy. Kiedyś patrzyło się na to jako desperackie zarzuty innych klubów pod nasz adres, bo byliśmy niepokonani. W czasach niepewnej formy postanowiłem przyjrzeć się bliżej temu problemowi.



Nie od dziś wiadomo, że Barclays Premier League to najbardziej pożądana liga na świecie. Tu grają z całego świata. Może to efekt niegdyś potężnego imperium brytyjskiego, gdzie nigdy nie zachodziło słońce. Może, ale na pewno przodującym powodem, dla którego piłkarze chcą się tu przenieść jest najwyższy poziom rozgrywek a dopiero później pieniądze. Jednak jak każda rzecz ma to swoje plusy i minusy. Jednym z niewielu minusów jest kłopot z wybiciem się rodzimych(angielskich) piłkarzy do pierwszych składów swych drużyn. Ktoś może jest dobrym graczem, ale żeby być wybitnym, potrzeba mu doświadczenia, ogrania, poczucia atmosfery rytmu sezonu. Co jeśli tego dany delikwent nie dostaje? Marnuje się po prostu. Przykładem aktualnym jest Michael Johnson z Manchesteru City. Przez kilka lat większość czasu spędzał na ławce rezerwowych, później w ogóle nie dobierany do składu aż później klub rozwiązał z nim kontrakt. Można powiedzieć, że kariera już raczej zniszczona.

No dobrze a jak to się ma do Chelsea, czy to jej dotyczy? Otóż tak i to bardzo. Zresztą sami zobaczmy.

Liczba Anglików w zgłoszonych składach drużyn Premier League na sezon 2012/2013:

Reading - 22
Southampton - 21
Norwich City - 20
Tottenham Hotspur - 17
West Ham United - 16
Manchester United - 14
Newcastle United - 14
Queens Park Rangers - 14
Wigan Athletic - 14
Aston Villa - 13
West Bromwich Albion - 13
Liverpool - 12
Stoke City - 12
Sunderland - 12
Arsenal - 11
Manchester City - 10
Swansea City - 9
Everton - 8
CHELSEA - 7
Fulham - 7
Jesteśmy na szarym końcu tej listy i wcale nie pociesza to, że nie jesteśmy sami z dorobkiem siedmiu krajowych piłkarzy. Skoro mówi się o odejściu dwóch wielkich Anglików a mianowicie Franku Lampardzie i Ashleyu Cole'u no to sytuacja wydaje się mało ciekawa. Wymogi FA zmuszają do posiadania 8 piłkarzy, którzy albo są Anglikami, albo grali w Anglii już 3 lata a jeszcze nie mają 21 lat. Tych zawodników trzeba zastąpić. My i tak mamy sporo zakupów w postaci młodych, obiecujących kopaczy i już teraz nasi wychowankowie mają małe szanse na wybicie się do pierwszego składu. Na dodatek Ci, którzy przyszli tu skądś indziej, oczekują, że również wybiegną na boisko. Co prawda większość ich biega, ale nie w koszulce Chelsea tylko aktualnych pracodawców, którzy zdecydowali się ich wypożyczyć. Kiedyś wrócą z wypożyczenia a co wtedy? No właśnie. Dziwną byłaby sytuacja, gdzie w Chelsea nie ma ani jednego przedstawiciela kraju trzech lwów.


Jeśli już mamy politykę ściągania najlepszych graczy, powinniśmy skupić się na najlepszych Anglikach. To może nie być łatwe, ale zawsze warto spróbować. Mamy przykład: Gary Cahill. On nie potrzebował jakiegoś okresu adaptacji. Również Ashley Cole wszedł na wysoki poziom w naszej drużynie praktycznie z marszu.


Żeby nie było, że mój pogląd jest anty kosmopolityczny przedstawię niektóre narodowości naszych piłkarzy i jakie mamy z tego korzyści a na pewno mamy i to nie małe (będą to narodowości, które posiadają u nas co najmniej 2 piłkarzy)

Brazylia (David Luiz, Ramires, Oscar, Lucas Piazon) - Ewidentnie ożywiają grę drużyny i podwyższają poziom techniki oraz sprawiają, że Chelsea przedkłada atak nad obronę i co równie ważne, mają w zanadrzu wiele sztuczek z piłką.

Hiszpania (Fernando Torres, Juan Mata, Cesar Azpillicueta, Oriol Romeu) - Dwóch z nich to Mistrzowie Świata i Europy wiec to samo mówi przez się. Hiszpańska szkoła, gdzie chodzi o dużo podań i to celnych podań daje rezultaty. Choć Fernando Torres zazwyczaj zawodzi to na przykład: Juan Mata to jeden z czołowych asystujących w lidze zaś Cesar Azpillicueta najwidoczniej może zagrzać na dłużej miejsce na prawej obronie po serii dobrych spotkań.


Nigeria (John Obi Mikel, Vitor Moses) - Siła i szybkość, to reprezentują w skrócie obaj Afrykanie. Kondycja to kolejny ich atut. Portugalia (Paolo Ferreira, Henrique Hilario) - Za czasów Jose Mourinho to była prawdziwa kolonia. Dziś Ci co pozostali, wiedzą, że odejdą po tym sezonie a na dodatek nie grają za wiele dotychczas. Można ją uznać powoli za "wymierającą kolonię".

W kadrze mamy jeszcze: Czecha, Serba, Niemca, Holendra, Izraelczyka oraz Belga.

Tak wiem, że może trochę namieszałem wam w głowie, ale moim przesłaniem miało być to, że złotym środkiem może powinien być balans między krajowymi zawodnikami a tymi spoza wysp brytyjskich. Może wtedy problemy ze zgraniem, mentalnością oraz wynikami byłyby odrobinę mniejsze. Co wy o tym myślicie? Czy to szukanie dziury w całym a może to jest właśnie ten element do załatania pewnej niedoskonałości klubu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz