John Terry kończy z reprezentacją Anglii!
78 meczów w reprezentacji, 34 razy jako kapitan "Synów Albionu", 6 bramek dla Anglii. Te liczby będą zapamiętane i kojarzone z legendarnym już liderem angielskiej drużyny Johnem Terrym. 23 września 2012r. oficjalnie ogłosił, że nie wystąpi już więcej w reprezentacji Anglii. Życzył przy okazji trenerowi Hodgsonowi i chłopakom z ekipy jak najwięcej sukcesów.
John George Terry zadebiutował w seniorskiej drużynie 3 czerwca 2003r. w meczu z Serbią i Czarnogórą. Wszedł jako zmiennik. Mecz za meczem zdobywał coraz większy szacunek wśród kolegów aż 10 sierpnia 2006r. przejął opaskę kapitańską po Davidzie Beckhamie. Stracił ją dopiero 5 lutego 2010r. w związku z aferą obyczajową po decyzji Fabio Capello, ówczesnego trenera Anglików. Na ponad rok, kapitanem był Rio Ferdinand, by 9 marca, ponownie Capello zwrócił ją Terry'emu. Znowu stracił ją tym razem za kadencji Roya Hodgsona w maju 2012r.
Dlaczego tak wielu nienawidziło go za to co zrobił dla reprezentacji? Jakby większość zapomniała jak się poświęcał, co pokazuje choćby na przykładzie tego meczu Chelsea z Arsenalem link. W reprezentacji też byle kontuzja mu nie przeszkadzała...
...jak na przykład ta. |
Czy nikt nie zwracał na to uwagi z krytyków, że potrafił rzucić się tak ofiarnie jak tu w meczu ze Słowenią? I wreszcie, czy nikt z przeciwników Johna Terry'ego nie docenia tego, że nie ma dla niego piłek straconych nawet wtedy, gdy są stracone? Najlepszym przykładem tego jest ta sytuacja z meczu Ukraina vs Anglia na EURO 2012.
Choć z jednej strony cieszę się, że zagrał na nosie całej FA i pokazał, że ma honor oraz, że jest już do dyspozycji tylko dla Chelsea Londyn, to jestem zdania tego samego co Ray Wilkins, Roy Hodgson czy Marcell Desailly. To strata nie do zastąpienia dla reprezentacji "Trzech Lwów". Tak czy siak, szanuję bardzo jego decyzję i dziękuję mu za każdą minutę spędzoną na boisku w barwach swojego kraju.
"Gra dla reprezentacji Anglii była czymś o czym każdy chłopak marzy od dziecka. Z wielkim żalem podejmuję tą decyzje". |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz