Co w gazetach piszczy?
Do letniego okna transferowego jest jeszcze baardzo dużo czasu. W styczniu dołączył do nas Demba Ba, ale najprawdopodobniej w lecie dojdzie do kolejnych zakupów na Stamford Bridge. Brytyjskie media mogły by ze wszystkich swych wpisów o potencjalnych wzmocnieniach Chelsea napisać niezłą sagę. Postarałem się wybrać te, o których się mówiło najczęściej w ostatnich kilku miesiącach.
FALCAO
To jest marzeniem większości kibiców oraz najsmaczniejszym kąskiem dla gazet lubujących rozpisywać się o plotkach transferowych. Sprawa przyspieszyła jeszcze w ostatnim dniu letniego okienka transferowego 2012, kiedy to w łatwy sposób zdobył hattricka właśnie przeciw Chelsea. Oficjalnie jest wart 60 milionów euro, ale włodarze Atletico pragną wyciągnąć od "The Blues" jak najwięcej. Trener Diego Simeone kilkakrotnie wspominał o tym, że ciężko będzie zatrzymać Kolumbijczyka w klubie. W pierwszej części sezonu udowadniał swą klasę, zdobywając bramkę za bramką. Podsycał tym bardziej Romana Abramowicza i motywował go do podwyższenia stawki za "El Tigre". Jednak od pewnego czasu widzimy zastój formy. Jeśli do końca sezonu nie odblokuje się i nie powróci do swej fantastycznej dyspozycji, wypadałoby się dwa razy zastanowić zanim wyłożymy kupę kasy na kogoś, kto był kiedyś dobry, ale nie musi nim być teraz. No chyba, że nie nauczyliśmy się na błędach (nie będę wymieniał nazwiskami, ale wiadomo o kogo chodzi).
HULK
Brazylijczyk po niebieskiej stronie mocy? Przecież cały czas grał w niebieskiej koszulce. Najpierw długi okres w FC Porto a teraz od września przeniósł się do Zenitu Sankt Petersburg. Był już prawie dogadany z Chelsea, kiedy nagle zauważył (on czy też jego agent), że to klub z Rosji, będzie dla niego lepszym miejscem. Ostatnimi czasy coraz bardziej przebąkuje o tym, że rosyjski klimat mu nie w smak i dodaje, że jego marzeniem jest gra w lidze angielskiej. Osobiście bym nie brał Hulka teraz jako priorytet. Owszem gra w dość specyficznej lidze nie jest najłatwiejszą rzeczą, ale czy w Premier League, która do najłatwiejszych nie należy, Hulk odzyskałby swój instynkt strzelecki? I czy warto to wypróbować ściągając na Stamford Bridge za mniej więcej 45 milionów euro?
Yaya Toure
Czy przejście środkowego pomocnika do klubu z tej samej ligi byłoby możliwe? Już nie takie rzeczy działy się w futbolu. Chelsea nie okazywała aż tak dużego zainteresowania odkąd Iworyjczyk uznał, że nie czuje się doceniany w klubie na Etihad Stadium i odejdzie z klubu, jeśli nie porozumie się z władzami Manchesteru City co do nowego kontraktu. Na 99% Frank Lampard kończy przygodę z "The Blues" wraz z końcem tego sezonu. Wielu uważa, że to będzie godny następca "Super Franka". Do uzgodnienia transferu jest jeszcze daleko. Real Madryt również bacznie obserwuje tego piłkarza, do końca sezonu jeszcze Yaya może podpisać kontrakt a 29 letniego piłkarza arabscy szejkowie nie puszczą za grosze. Na tą chwilę, mówi się o 30-35 mln euro, ale jeśli dojdzie do otwartej walki z "Królewskimi" to cena z pewnością poszybuje w górę.
Luke Shaw
Media już go okrzyknęły idealnym zastępcą Ashleya Cole'a. Nie wiem co na to Ryan Bertrand, ale ja myślę, że lewy obrońca Southampton, byłby bardzo przydatny. Ma 17 lat, kosztowałby w granicach 5 mln euro a w razie nie wykorzystania sytuacji sprowadzenia go, możemy tego żałować za kilka lat, gdy Tottenham lub Arsenal, próbujące też zarzucić sieci na młodego Anglika, będą miały z niego wiele korzyści.
Marouane Fellaini
Belg miał już przejść w zimowym okienku. Ostatecznie nie udało się, ale plotki opuszczenia Evertonu na rzecz Chelsea nie ucichły. Fellaini również jest porównywany do Franka Lamparda. Roman Abramowicz powinien szykować na niego ok. 28 mln euro. Mógłby być też pasującym elementem do ekipy ze Stamford Bridge. Jak na pomocnika jest również dość bramkostrzelny. Za ściągnięciem go, przemawiałby również fakt, iż Marouane jest kolegą Hazarda, Lukaku, Courtoisa i De Bruyne'a z reprezentacji. Myślę, że Fellaini może być inwestycją na ładnych pare lat.
Oczywiście jest jeszcze więcej nazwisk, które są łączone z Chelsea. Rozpisywać się na temat każdego to istna syzyfowa praca. Poza tym każdy z nas ma na ten temat inne zdanie. Widział by inne twarze, dlatego też to, kto znajdzie się latem u nas, zależy od nowego trenera i jego wizji składu. A może nie tedy droga? Może trzeba też poszukać u nas, sięgnąć do młodzieży i oszlifować talenty, które nie wątpliwie posiadamy? Można też wprowadzić pewien balans między tymi dwiema filozofiami. Należy mieć nadzieję na to, że znajdziemy złoty środek, by nasze wzmocnienia były wzmocnieniami a nie pieniędzmi wydawanymi w błoto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz